Penne w sosie ze świeżych grzybów
Mój teść zna się bardzo dobrze na grzybach. Z tego względu, że mieszkamy tuż przy lesie i się tu wychował. Grzechem nie byłoby ruszyć na grzyby w sezonie. Ja się osobiście nie znam dobrze na grzybach. Znam tylko podstawowe ich odmiany. Teść odwiedził nas z teściową, matką chrzestną mojej Majeczki i już w dniu kiedy mieli wyruszyć do Warszawy tata znalazł 5 dużych prawdziwków Jakie były piękne i zdrowe. Tak myślałam co by tu z nich przyrządzić i postanowiłam zrobić penne w sosie grzybowym i tak uczyniłam. Mój mąż jak spróbował makaronu z sosem to co po chwila dochodził i sobie dokładał, mówił że jest świetne takie aromatyczne i kremowe:) Bardzo miło słyszeć takie słowa gdy komuś coś smakuje i nie mówi mi tego tylko dlatego, że nie chce urazić najbliższej osoby. Wolę najszczerszą ale okrutną prawdę niż kłamstwo.
Składniki:
- Grzyby ja dałam ok 4 garści
- pól szklanki kremówki
- sól, pieprz
- łyżka sosu sojowego
- 2 szklanki wody
- 2 łyżki mąki pszennej do zagęszczenia
Przygotowanie:
Grzyby dokładnie czyścimy i płuczemy. Kroimy grzyby w dwu centymetrową kostkę. Grzyby wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i dusimy ok 40 minut. Gdy mamy grzyby ugotowane to wlewamy śmietankę i gotujemy jeszcze na wolnym ogniu 3 minuty. Sos zagęszczamy zawiesiną z mąki. Na sam koniec doprawiamy sosem sojowym, solą i pieprzem. Podajemy z makaronem wcześniej przygotowanym.
taka klasyka zawsze smakuje:)
OdpowiedzUsuńmakaron wygląda pysznie:) rzeczywiście na baaaardzo kremowy:D
Tak jest kremowy. Taki sos musi być dobrze doprawiony bo inaczej w połączeniu z makaronem wychodzi mdły.
UsuńMmm pychota!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
z sosem grzybowym to musi być pycha:)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. :)
OdpowiedzUsuńPyszny pewnie był i z moim ukochanym penne :)
OdpowiedzUsuńAż zatęskniłam za czasami jak beztrosko chodziło się do lasu na grzyby, jagody czy chociażby na spacer.Teraz po pierwsze nie mam na to czasu, a nawet jak znajdę chwilkę to i oczy już nie te(aż głowa mnie boli od wytężania wzroku w poszukiwaniu choćby betki)..i las już jakiś taki obcy (mowa o tym do którego chodziłam jako dziecko)
OdpowiedzUsuńSos wygląda apetycznie..taki kremowy..Już czuję że i moje najbardziej wybredne dziecko jadło by to danie ze smakiem:)
Pozdrawiam..i zazdroszczę teścia-grzybiarza :)
Anetka moja Majeczka jadła aż uszy jej się trzęsły, tylko bez grzybów.
UsuńJuż czuję ten aromatyczny sos!
OdpowiedzUsuńTeż bym sobie dokładała, makaronik i sosik grzybowy hmmmm. Palce lizać
OdpowiedzUsuńWspaniały musiał być aromat! :)
OdpowiedzUsuńGrzyby są doskonałe do makaronu, tworzą duet znakomity:-)
OdpowiedzUsuńniestety ja też nie znam się na grzybach, a kocham je!:) ale pyszności serwujesz:)
OdpowiedzUsuńSosy grzybowe to moja słabość :) zainspirowałaś mnie. Wiem co będzie na obiad.
OdpowiedzUsuń