Pierś z kurczaka z mozzarellą i pomidorem

Składniki:
  • 2 piersi z kurczaka
  • 1 mozzarella
  • pomidor
  • sól, pieprz
  • papryka ostra
  • bazylia świeża lub suszona

Przygotowanie:

 Mięso myjemy i rozkrawamy na mniejsze filety. Delikatnie rozbijamy przez folię spożywczą, po czym solimy, pieprzymy i posypujemy delikatnie papryką ostrą. Takie mięso smażymy na odrobinie  tłuszczu z obu stron. Kroimy pomidora w plasterki, tak samo mozzarelle. Piersi z kurczaka układamy na blaszce wyłożonej pergaminem, układamy po dwa plasterki mozzarelli i po plastrze pomidora. Pieczemy aż nam się ser rozpuści i podpiecze pomidor. Posypujemy bazylią. Przepis bierze udział w akcji pierś z kurczaka na różne sposoby organizowanej przez http://mish-mash-mission.blogspot.com


14 komentarzy:

  1. Pysznie wygląda mam ochotę na takie dani :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm, pysznie! Robię podobnie z grillowaną piersią i nacinam ją, a następnie w nacięcia wkładam na przemian pomidor i mozarellę. Jednak Twój pomysł jest o wiele szybszy w wykonaniu, więc na pewno go wykorzystam!

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm... wygląda przepysznie-muszę spróbować zrobić w taki sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie i pomysłowo, zawsze lepsza odmiana kotleta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smaczny pomysł na obiad:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na kotleta:-) A ta strzałka z Mikołajem super:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to połączenie :) Zawsze się tym z chęcią zajadam, tylko ja podlewam odrobiną wody z odrobiną sosu sojowego i patelnię nakrywam pokrywką do momentu rozpuszczenia się sera

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj zrobiłam prawie to samo inspirując się Twoim przepisem ;) Tylko, że na szybko wrzuciłam przeciętą wzdłuż na pół pierś kurczaka (doprawioną solą, pieprzem i słodką papryką) na grilla, w tym czasie pokroiłam mozzarellę i pomidora w plasterki i posiekałam bazylię. Potem tylko zdjęłam kurczaka na talerze, szybko ułożyłam cienkie plasterki mozzarelli, na to pomidorka, posypałam bazylią i gotowe :) Nie przepadam za pomidorami w plastrach na ciepło, a mozzarella i tak się trochę rozpuściła, więc nie potrzebowałam zapiekania w piekarniku :) Wyszło pyszne! Nawet moja nieprawdopodobnie wybredna Mama, która wczoraj na nic nie mogła się zdecydować na obiad, chętnie zjadła i pochwaliła :) Dzięki za pomysł :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi anonimie bardzo proszę podpisz się jeśli chcesz się wypowiedzieć.
Dziękuję za komentarze :)

Copyright © Mała kuchareczka